Nasze własne tereny. > Las
Las
Cadence:
Żyzny, wielki las. W nim drzewa iglaste oraz liściaste, pełno krzewów i krzaków, można też spotkać jagody...
Panuje tu delikatna wilgość, przez co można natoptkać jakieś grzybki... Przepiękne śpiewy ptaków nadają bardzo miły nastrój.
Emily:
Weszłam. Wskoczyłam na drzewo i położyłam się na gałęzi przymykając oczy.
Emily:
Zaraz jednak otworzyłam oczy z powrotem. Spać tu się nie da nigdy w życiu. Jakby te ptaki się stąd wyprowadziły...
- Głupie ptaszyska - burknęłam. Gdy tylko zamknęłam oczy, one ,,śpiewały" mi nad uchem.
Złamałam jakąś gałąź i rzuciłam w powietrze. Jednakże gałąź wróciła jak bumerang, uderzając mnie w brzuch. Skrzywiłam się.
Emily:
Burknęłam coś niezrozumiałego i odwróciłam się na drugi bok sadowiąc się wygodnie na gałęzi. Zamknęłam oczy i już miałam zasnąć gdy zleciałam z drzewa. Zdziwiona otworzyłam oczy, leżąc na trawie.
Emily:
- Tu nawet się odpocząć nie da - burknęłam grzebiąc w torbie. Wyjęłam długą linę i słuchawki. Wskoczyłam na drzewo, położyłam się na gałęzi i przywiązałam się, aby nie spaść. (xD) Potem założyłam słuchawki, zamknęłam oczy i zasnęłam.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej